„Nie odłożę telefonu, on jest mi bardzo potrzebny”. „Czy ja muszę teraz siedzieć? / Bardzo chcę pobiegać”. „Skoro razem ustalamy zasady, to ja chciałbym móc dokuczać kolegom!”.
My, dorośli wybieramy uczestnictwo w treningu uważności zachęceni jego dobroczynnymi skutkami, możliwością nauczenia się, jak zredukować stres. Trening uważności wyobrażam sobie jako podróż czółnem lub kajakiem. Bez silnika dającego „kopa” i wydającego dźwięki, nawet bez żagli, które stawiasz do wiatru i pozwalasz im wspierać Cię w podróży. W kajaku lub czółnie narzędziem jest Twoje ciało, które nadaje rytm wiosłom i balansuje, aby utrzymać równowagę i kurs. Którędy płyniemy? Rzeką życia.
Na zajęcia z uważności trafiają dzieci, które:
- nie wiedzą, czym jest uważność,
- nie są przyzwyczajone do „siedzenia” i milczenia,
- mają swój pewien obraz, który w czasie zajęć bywa poddawany w wątpliwość,
- pragną ruchu, działania, niespodzianek.
Na ile atrakcyjna może być dla nich propozycja zatrzymania, zwolnienia, zbadania, czym jest sposób spędzania czasu, jakiego najczęściej nie znają lub z zasady nie lubią?
To jasne, że podejmując się roli sternika, mam plan. Wsiądziemy tu, zatrzymamy się na przystanku Oddech, przylądku Ciało, wyspach Wrażliwość, Życzliwość i Współpraca. W określonej i zaplanowanej kolejności. A kiedy już wsiądziemy do naszego kajaka…, wszystko się może zdarzyć.
1. Na treningu uważności dajemy sobie dużo czasu na wzajemne poznanie się
Pierwszym zaskoczeniem dla młodych adeptów uważności bywa to, że ktoś chce posłuchać, kim są, o ich zainteresowaniach. Płyniemy z różnymi emocjami:
„Lubię piłkę nożną”. „A ja nie znoszę piłki nożnej!”. „Nie lubię mojego brata, bo mnie bije”. „Nie mam żadnych zainteresowań, nie jestem ciekawą osobą”. „Nie chcę nic mówić”. „Najbardziej lubię grać w gry na telefonie”.
Wypływamy na wody uważności. Rola sternika – delikatna korekta zmiennego kursu.
„Zatrzymajmy się na chwilę. Kto jeszcze uwielbia piłkę nożną? Brawo, jest Was tu więcej. A kto woli inne sporty? Brawo! Was też jest sporo! A kto w ogóle nie lubi sportu? I to też jest w porządku! A teraz opowiedz nam, co dla Ciebie jest najciekawsze w graniu w piłkę”.
Uczymy się zaufania do siebie, akceptacji różnorodności, tworzymy wspólnie bezpieczne miejsce.
Na pierwszych zajęciach szukam języka, który najskuteczniej będzie nas łączył i który pozwoli w dalszej podróży wciąż wracać do pojęcia uważności. Etap integracji i poznawania często staje się najlepszą podpowiedzią i bazą do stworzenia wspólnego celu, np. być jak superstrzelec, który strzela bramkę za bramką. Albo jak ulubiona gwiazda, która na scenie potrafi skupić się w czasie największego zamieszania i hałasu.
Poznajemy się, budujemy zaufanie, wspólnie ustalamy zasady.
Najważniejszy przekaz z tego spotkania:
- moje zdanie jest brane pod uwagę,
- będziemy tu przyjmowani tacy, jacy jesteśmy.
2. Płyniemy dalej… Kurs na oddech
Czasem dotarcie do punktu oddech jest proste i naturalne, czasami wymaga znajdowania ukrytych przesmyków. Najpierw proponuję coś, co nas zatrzyma przy oddechu. Rysunek, obserwacja delikatnie falującego piórka, a czasem taniec. Obserwujemy oddech, przełamujemy też skrępowanie, zdziwienie tym, że poświęcamy tyle czasu czemuś, co wydaje się zupełnie zwyczajne.
Szukamy różnych sposobów na oddychanie, pojawiają się żarty z tego, co robimy, i na początku wkładamy w oddychanie dużo więcej wysiłku niż zwykle. Potrzebujemy czasu, aby oswoić się z tym, że czasem na tych zajęciach będziemy tylko siedzieć i nic, ale to nic nie będziemy robić z oddechem. W zatrzymaniu pomaga angażowanie zmysłów, uczymy się odkrywać smaki, zapachy i dźwięki. Uważne jedzenie to prawdziwy poligon odkryć i doznań. Pojawia się zaciekawienie, zniecierpliwienie, nieufność, radość odkrywania i mnóstwo okazji do zamodelowania spokojnej akceptującej postawy.
„Nie lubię tego!”. „Ja nie wytrzymałam i już zjadłam, mogę dostać drugie?”. „To było dziwne”.
Moment uważności: zauważamy różnorodność reakcji na to, co robimy wspólnie. Jakie to uczucie, kiedy wychodzimy ze schematu naszych reakcji, zachowań, opinii? Jakie to uczucie, kiedy jesteśmy przyjmowani ze wszystkimi reakcjami i opiniami?
3. Przychodzi czas na odkrywanie ciała
Rozciąganie, potrząsanie, taniec, automasaż, napinanie i rozluźnianie, wysiłek i bezruch. Wszystko, co robimy, da się obserwować i porównywać - po to, żeby zacząć zauważać bieżące, realne doświadczenie w miejsce tego wyobrażonego albo oczekiwanego.
Jak pracują nasze stopy, kiedy chodzimy? Które części ciała napinają się, kiedy kucamy?
Do praktyk wspierających pracę z ciałem należą między innymi popularny i bardzo lubiany przez dzieci „Test spaghetti” oraz skanowanie ciała, oba wykorzystywane w treningach Uwaga! To działa Eline Snel.
Obie praktyki obejmują swoim zakresem kierowanie uwagi na całe ciało – jedna w oparciu o naprzemienne, intencjonalne napinanie i rozluźnianie poszczególnych części ciała, druga zachęca do systematycznej obserwacji tego, co się dzieje w poszczególnych częściach ciała, krok po kroku, miejsce za miejscem.
Nauczyciel dostrzega zniecierpliwienie, poruszanie się i delikatnie kieruje uwagę również w tę stronę.
„Możliwe, że czujesz teraz zniecierpliwienie lub znudzenie… W którym miejscu ciała czujesz je najbardziej? To jest zupełnie w porządku, właśnie uczymy się zauważać, kiedy stajemy się niecierpliwi…”. Pojawia się moment uważności.
4. Cierpliwość i ...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 6 wydań czasopisma „Psychologia Dzieci i Młodzieży”
- Dostęp do wszystkich archiwalnych numerów czasopisma w wersji elektronicznej
- Zniżki na konferencje i szkolenia
- ...i wiele więcej!