Wizerunek ciała – definicja
Wizerunek ciała definiuje się często jako obraz ciała uformowany w umyśle, co może sugerować, że stanowi on swego rodzaju kopię tego, jak rzeczywiście wygląda sylwetka. Jednak sprawa nie jest taka prosta, ponieważ ów obraz, jako subiektywna struktura Ja, jest zdecydowanie bardziej złożony. David Garner (1997) podkreśla, że często wizerunek ciała jest utożsamiany z wyglądem, atrakcyjnością i urodą, lecz takie podejście nie oddaje w pełni jego zakresu.
Wizerunek ciała to przede wszystkim umysłowa reprezentacja naszej cielesności, która nie tylko ulega wpływom emocji, lecz aktywnie oddziałuje na nasze zachowanie, samoocenę i nieraz prowadzi do psychopatologii. Najprościej byłoby definiować wizerunek ciała jako postawę wobec własnego ciała złożoną z trzech komponentów (poznawczego, afektywnego oraz behawioralnego). Aspekt poznawczy odnosiłby się nie tylko do tego, jak postrzegam swoją sylwetkę, ale także do tego, co o niej wiem, myślę i jak ją oceniam. Sfera poznawcza zawiera w sobie cały system przekonań na temat kształtu i wielkości sylwetki, na temat sprawności organizmu czy atrakcyjności fizycznej. Te opinie i oceny wywołują określone emocje, które składają się na sferę afektywną wizerunku ciała. Emocje te mogą być pozytywne – duma czy zadowolenie z wyglądu, ale także negatywne – wstyd, niechęć lub odraza związana z wyglądem i funkcjonowaniem ciała. Trzeci aspekt wizerunku ciała dotyczy zachowań wobec własnego ciała, do których zaliczamy nawyki żywieniowe, aktywność fizyczną, sposób ubierania się czy zabiegi korygujące urodę – kosmetyczne lub plastyczne (Głębocka, 2009).
Na tym jednak nie kończy się definiowanie pojęcia wizerunku ciała. Wielu badaczy, zwłaszcza tych o orientacji społecznej, zwraca uwagę na społeczny wymiar tego konstruktu. Z jednej strony mają oni na myśli tzw. standardy urody, czyli ideały, które w określonych społecznościach traktowane są jako najbardziej atrakcyjne i pożądane, z drugiej podkreślają znaczenie informacji pochodzących z interakcji społecznych. Informacji, które mogą być pozytywne – komplementy na temat kształtu i wyglądu sylwetki, ale także negatywne – uwagi krytyczne o tym, że wygląd i kształt ciała odbiega od obowiązujących standardów.
O tym, jak ostatecznie wygląda umysłowa reprezentacja naszej cielesności, decyduje także stopień internalizacji standardów urody oraz związanych z nimi przekonań. Zdecydowanie wyżej stawia sobie poprzeczkę ktoś, kto wierzy, że jedynie szczupłe, umięśnione i sprawne ciało może być wzorcem, do którego należy dążyć. Inny wizerunek ciała uformuje się u kogoś, kto uważa, że otyłość jest piękna. Dodatkowo przekonaniom odnośnie do określonych ideałów urody często towarzyszą stereotypy atrakcyjności fizycznej, które Karen Dion (1972) określała jako ładny – dobry. Ten automatyzm myślowy polega na tym, że ludzie bezrefleksyjnie wierzą w to, że osoba atrakcyjna fizycznie posiada także pozytywne atrybuty osobowości. Z drugiej strony brzydota kojarzona jest z czymś złym i zagrażającym. Ludzie podzielają te opinie, choć badania psychologów ponad wszelką wątpliwość rozwiały te kwestie. W rzeczywistości osoby ładne i brzydkie nie różnią się od siebie ani cechami osobowości, ani zdolnościami społecznymi albo inteligencją, ani innymi charakterystykami lub kompetencjami.
Aby lepiej zrozumieć subiektywny charakter wizerunku ciała, warto przytoczyć główne założenia teorii elastycznego obrazu ciała Philipa Myersa i Franka A. Biocci (1992). Uważali oni, że umysłowa reprezentacja ciała, którą tworzymy w umyśle, zawiera w sobie nie tylko obiektywy wygląd ciała, ale także standardy atrakcyjności, które dominują w naszej społeczności i które w różnym stopniu możemy internalizować. Elastyczność i niestabilność wizerunku ciała polega nie tylko na tym, że w różnych kulturach odmienne sylwetki uznaje się za atrakcyjne, oraz na tym, że indywidualnie możemy podzielać zachwyt nad obowiązującymi ideałami urody w różnym stopniu, ale także na tym, że może on zmieniać się pod wpływem nastroju jednostki, kontekstu oceniania oraz uwag przekazywanych przez otoczenie.
Wizerunek ciała jako struktura Ja
Struktura Ja jest konstruktem, na który składają się różne obszary wiedzy o sobie samym. Rozwijając się i gromadząc doświadczenia życiowe, budujemy obraz siebie, który odnosi się do różnych sfer: poczucia tożsamości, inteligencji, zdolności, posiadanych kompetencji, odgrywanych ról społecznych i cielesności. Wszystkie obszary składające się na Ja tworzą strukturę, w której pewne jej elementy odgrywają ważniejszą rolę i są bardziej centralnie zlokalizowane oraz takie, które są zlokalizowane peryferyjnie i mają mniejsze znaczenie. Im bardziej centralne położenie przyjmuje dany element, tym silniej wpływa na tempo i kierunek przetwarzania informacji. Aby lepiej wyjaśnić ten mechanizm, psychologia posługuje się pojęciem schematu poznawczego. Ludzie szybciej reagują na informacje zgodne z ich schematami poznawczymi i chętniej włączają do schematów informacje, które są z nimi zgodne, często zupełnie lekceważąc informacje sprzeczne ze schematem (H. Markus, 1977).
Ja cielesne jest tym elementem struktury Ja, który w przypadku kobiet często ulokowany jest centralnie, a to wpływa na tempo i zakres przyswajanych i przetwarzanych informacji. Atrakcyjność fizyczna jest w przekonaniu społecznym ważnym determinantem atrakcyjności kobiecej w ogóle. Właśnie przez pryzmat urody buduje się opinie o kobietach. A kobiety przejmują ten model myślenia o sobie. Doskonale opisuje to zjawisko teoria samouprzedmiotowienia Barbary Fredrickson i Tomi-Ann Roberts (1997). Uważają one, że ciało kobiece jest współcześnie taktowane jak obiekt, który poddawany jest nieustannej obserwacji i ocenie otoczenia. Ludzie przyglądają się im i oceniają, w jakim stopniu kształt i wygląd ciała podpowiada obowiązującym standardom urody. Kobiece ciało, traktowane często jako obiekt seksualny, dostarcza mężczyznom przyjemnych doznań, więc z zainteresowaniem przyglądają się oni napotkanym kobietom. Nierzadko ten sposób postrzegania kobiecego ciała zostaje internalizowany przez same kobiety. Wtedy, podobnie do otoczenia, nieustannie przeprowadzają one obserwacje swojego ciała i oceniają jego wygląd. Kto chciałby się przekonać, jaka jest skala tego zjawiska, powinien udać się do fitness klubu, a zobaczy, jak wiele kobiet bardziej niż ćwiczeniami interesuje się swoim odbiciem w lustrze. Rzecz jasna wśród mężczyzn także bez problemu można znaleźć takich, którzy przyglądają się swojemu odbiciu w lustrze. Jedni szukają tam potwierdzenia swojej atrakcyjności fizycznej, inni obsesyjnie koncentrują się na niedostatkach urody. Nieustanne przyglądanie się sobie prowadzi często do negatywnych konsekwencji emocjonalnych, takich jak poczucie wstydu, upokorzenia, lęk przed przytyciem czy poczucie winy, oraz behawioralnych, takich jak przymus ćwiczeń, restrykcje żywieniowe czy ukrywanie ciała przed innymi.
O tym, jakie emocje wywołuje nasze ciało, decyduje rozbieżność między różnymi wymiarami Ja. Torry Higins (1987), twórca teorii rozbieżności Ja uważa, że w naszych strukturach Ja znajdują się różne formy odzwierciedlające różne aspekty samowiedzy. Jednym z nich jest Ja-realne, które można by określić jako subiektywne przekonanie o tym, jaki jestem. Drugim jest Ja-idealne zawierające w sobie pragnienia o tym, jakim chciałoby się być. Trzecim, budowanym przez pryzmat społecznych oczekiwań, jest Ja-powinnościowe, które określa, co wolno robić, co jest właściwe i wartościowe, a co jest niepożądane i niemoralne. Te odmienne perspektywy Ja z powodzeniem można odnieść do atrakcyjności fizycznej. Ja-realne to przekonania na temat własnego ciała i jego wyglądu, Ja-idealne to najbardziej atrakcyjna postać naszego ciała, Ja-powinnościowe to po prostu często społeczne standardy urody.
Rozbieżność pomiędzy Ja-realnym i Ja-idealnym lub innym-idealnym obiektem postrzegana jest jako brak oczekiwanych efektów (niespełnienie nadziei, pragnień, marzeń), tych aktualnych lub spodziewanych w przyszłości, co rodzi rozczarowanie, niezadowolenie i smutek. Natomiast lęk, niepokój, poczucie winy oraz gotowość do samokarania pojawia się jako konsekwencja rozbieżności pomiędzy Ja-realnym i Ja-powinnościowym lub innym-powinnościowym. Polega ona na przypisywaniu sobie atrybutów, które są niezgodne z osobistymi przekonaniami o tym, jaki powinienem być zgodnie z normami społecznymi.
Standardy atrakcyjności fizycznej
Ideały urody są doskonałym przykładem takiej normy społecznej, którą internalizujemy, uznajemy za własną i za wszelką cenę pragniemy wypełnić. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że te normy są narzucane przez kulturę. Kiedy pyta się młodych ludzi, jak wygląda ideał kobiecej atrakcyjności, często jako najbardziej pożądane atrybuty wymieniają: obfity biust, długie nogi, długie włosy, szczupłe, umięśnione ciało oraz pełne usta, długie ozdobione paznokcie i ostro zarysowane brwi. Wszystkie te cechy mają walor kulturowy i decydują o byciu atrakcyjnym w kulturze zachodniej, ale niekoniecznie są podzielane w innych kulturach. Łatwo można wskazać takie specyficzne dla każdej kultury cechy wyglądu, które uważa się za piękne. Inaczej, na przykład, wyglądają one w Japonii, gdzie ideałem jest sylwetka kobieca przypominająca ciało nastolatki, inaczej w Brazylii, gdzie o atrakcyjności kobiecej decydują obfite pośladki. Często takie wzorce urody mają także okresowy charakter. To, co dla jednego pokolenia było ideałem, dla kolejnego jest oznaką brzydoty i braku gustu. Tak się na przykład dzieje z brwiami, które obecnie powinny być wyraziste i grube, ale jeszcze do niedana powinny były być wyregulowane i raczej dyskretne oraz naturalne.
O ile modę na pewne elementy wyglądu można uznać za niegroźną dla dobrostanu psychicznego i zdrowia ludzi, o tyle preferencje w zakresie idealnej sylwetki już nie. Mniej więcej od lat 70. bardzo mocno promowano ideał bardzo szczupłej kobiecej sylwetki. Im silniejsza była presja społeczna na kobiety, aby tak właśnie wyglądały, tym więcej odnotowywano przypadków zaburzeń odżywiania typu anoreksja i bulimia. Od przełomu wieków obserwujemy zmianę tych trendów. Coraz więcej w przestrzeni publicznej pojawia się informacji o tym, że nie tylko szczupłe, nie mieszczące się w normie wagowej, ale otyłe ciało jest piękne. Ruch body positivity przekonuje kobiety, że nie powinny w ogóle martwić się nadwagą i wstydzić swojego ciała z powodu nadmiaru tkanki tłuszczowej. Wręcz przeciwnie, powinny być z niego dumne i bez żadnego skrępowania eksponować je publicznie. Modne stało się publiczne odsłanianie gołych brzuchów i noszenie obcisłych leginsów, które wyraźnie uwidaczniają kształt sylwetki. W przypadku mężczyzn, ale także części kobiet pojawił się dodatkowo nowy standard urody – skrajnie umięśnione ciało. U mężczyzn szczególną wagę przykłada się do budowy ramion i klatki piersiowej, a u kobiet do budowy dolnych partii ciała: pośladków i ud.
Ci influenserzy, doradcy modowi, trenerzy personalni, przewodnicy samorozwoju, którzy promują skrajne standardy urody, zdają się nie zauważać, że ideały te nie mają wyłącznie znaczenia estetycznego, ale przekładają się na zdrowie, sprawność organizmu i dobrostan psychiczny ludzi (Caltabiano, 2020). Żaden ekstremalny standard urody nie ma waloru prozdrowotnego. I tak, otyłość jest jednym z najbardziej niebezpiecznych czynników ryzyka przedwczesnej śmierci. Otyli ludzie są w znacznie większym stopniu od osób mieszczących się w normie wagowej narażeni na choroby nowotworowe, cukrzycę, choroby układu krążenia, układu pokarmowego i kostno-stawowego. Otyłość zaburza gospodarkę hormonalną organizmu, obniża jego sprawność i wytrzymałość (Bryte-Matera, 2020). To fakty potwierdzone naukowo, którym starają się przeczyć na przykład reklamy pokazujące otyłą łyżwiarkę figurową. Przekaz adresowany do młodych kobiet jest tu czytelny: Popatrz, mam kilka zbędnych kilogramów, ale wcale mi to w niczym nie przeszkadza, nadal jestem piękna i sprawna fizycznie. Otóż, niestety, nie jest to prawda. O ile o kwestiach estetycznych lepiej nie dyskutować, ponieważ mają one subiektywny charakter i każdy może decydować o tym, co mu się podoba, a co nie, to o sprawności i wytrzymałości organizmu już trzeba mówić. Prawda jest taka: otyłość szkodzi ludzkiemu ciału (Janić, 2025). Zresztą każdy ekstremizm standardów urody jest na swój sposób groźny. Ideał szczupłego ciała prowadzi do restrykcji pokarmowych, niezdrowych praktyk kontroli masy ciała i u części osób przyczynia się do pojawienia się zaburzeń odżywiania. Ideał umięśnionego ciała jest podobnie szkodliwy. Zdrową dietę zastępują odżywki i suplementy wspomagające budowę masy mięśniowej. Ćwiczen...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 6 wydań czasopisma „Psychologia Dzieci i Młodzieży”
- Dostęp do wszystkich archiwalnych numerów czasopisma w wersji elektronicznej
- Zniżki na konferencje i szkolenia
- ...i wiele więcej!